Ewangelia do posłuchania na każdy dzień powszedni:


Ewangelia do przeczytania z Uroczystości Wniebowstąpienia Pańskiego Anno Domini 2025 – drogowskaz na cały tydzień:

S Ł O W A  E W A N G E L I I  W E D Ł U G  Ś W I Ę T E G O  Ł U K A S Z A  (Łk 24, 46–53)

Jezus powiedział do swoich uczniów: «Tak jest napisane: Mesjasz będzie cierpiał i trzeciego dnia Zmartwychwstanie; w imię Jego głoszone będzie nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom, począwszy od Jeruzalem. Wy jesteście świadkami tego. Oto Ja ześlę na was obietnicę mojego Ojca. Wy zaś pozostańcie w mieście, aż będziecie przyobleczeni w moc z wysoka». Potem wyprowadził ich ku Betanii i podniósłszy ręce, błogosławił ich. A kiedy ich błogosławił, rozstał się z nimi i został uniesiony do Nieba. Oni zaś oddali Mu pokłon i z wielką radością wrócili do Jeruzalem, gdzie stale przebywali w świątyni, wielbiąc i błogosławiąc Boga.

 

S Ł O W O  O B J A Ś N I E N I A  D O  S Ł O W A  B O Ż E G O

Po naszym radosnym chodzeniu za Jezusem w tym wielkanocnym czasie, dzisiaj przychodzimy na górę rozstania, a rozstania nie należą do miłych przeżyć, szczególnie gdy żegnamy przyjaciela, kogoś nam bliskiego… Apostołowie w dniu Wniebowstąpienia doświadczyli takiego właśnie rozstania! Ale co jest dziwne – jak czytaliśmy w Ewangelii – po Wniebowstąpieniu Jezusa „(…) z wielką radością wrócili do Jerozolimy, gdzie stale przebywali w świątyni, wielbiąc i błogosławiąc Boga”. Rozstanie z przyjacielem i radość z tego powodu to coś, co po ludzku trudno nam przyjmować. Bo nawet, kiedy spodziewamy się kolejnego spotkania, to musimy przeżyć czas rozłąki… A w czasach Apostołów nie było internetu i kamerek internetowych, nie było telefonów, pozostawały listy, które jednak trochę czasu wędrowały do adresata… Ale i to porównanie nie jest dobre, bo przecież chodzi o rozłąkę z Jezusem, który wstąpił do Nieba a tam nie trafi ani papierowy list, ani najnowocześniejszy impuls telekomunikacyjny… Jest jednak pewien sposób komunikacji – nic się nie zmienił od dwóch tysięcy lat – to modlitwa… I chyba Apostołowie mieli tego pełną świadomość, skoro po rozstaniu ze zmartwychwstałym Jezusem swoje kroki kierują do Bożego Domu, co więcej, jak podkreślił ewangelista Łukasz – stale tam pozostawali… Ta potrzeba karmienia się bliskością Boga pchała ich ku tej obecności zatopionej w tajemnicy świątyni jerozolimskiej, gdzie pozostawała Chwała Boża wraz z Arką Przymierza… Tam też pozostają, aby się modlić – wielbią i błogosławią Boga. Trzeba nam sobie dzisiaj postawić pytanie, bo „kto pyta nie błądzi” – czy my karmimy naszą codzienność modlitwą, i czy ta nasza modlitwa jest rzeczywiście doświadczaniem Boga? Chyba o to chodziło Apostołom, skoro tak ochoczo przeszli z jednej formy kontaktu z Jezusem – tej namacalnej, widzialnej i słyszalnej – w inną formę – spotkania poprzez modlitwę… A patrząc na dzisiejszy opis tej świątynnej modlitwy, to chyba wychodziło im to spotkanie całkiem owocnie, całkiem mocno doświadczali tego innego sposobu bliskości Boga… My też znamy świątynię – nasz kościół parafialny… Czy jednak moglibyśmy opisać nasze spotkanie z Bogiem na tym miejscu, że autentycznie wielbimy i błogosławimy Boga? Hmm… Starczy posłuchać naszych reakcji na słowa modlitw, jakie wspólnie podejmujemy, na słowa pieśni, którymi się razem modlimy… Chyba bardziej przypomina to pewien zewnętrzny rytuał, na który patrzymy, niż prawdziwe spotkanie, w którym dostrzegamy Tego, dla którego tutaj przyszliśmy… Może się mylę – ale niech każdy odpowie sobie sam, na ile słowa modlitw są jego modlitwą i na ile w te modlitwy wkłada swoje serce… Jacy zatem dzisiaj powrócimy do naszych domów? Osowiali… poddani smutkom, jakie drążą nasze życie, czy może wrócimy z iskierką nadziei na pomoc Tego, który wyciąga nad nami ręce, aby nas błogosławić i towarzyszyć nam na ścieżkach codzienności… (Ks. Dawid Leśniak)


„Idźcie na cały Świat i nauczajcie wszystkie narody…”


kosciol_cytat1