Ewangelia do posłuchania na każdy dzień powszedni:


Ewangelia do przeczytania z XXIX Niedzieli zwykłej
Anno Domini 2025 – drogowskaz na cały tydzień:

S Ł O W A  E W A N G E L I I  W E D Ł U G  Ś W I Ę T E G O  Ł U K A S Z A  (Łk 18, 1–8)

Jezus opowiedział swoim uczniom przypowieść o tym, że zawsze powinni się modlić i nie ustawać: «W pewnym mieście żył sędzia, który Boga się nie bał i nie liczył się z ludźmi. W tym samym mieście żyła wdowa, która przychodziła do niego z prośbą: „Obroń mnie przed moim przeciwnikiem!” Przez pewien czas nie chciał; lecz potem rzekł do siebie: „Chociaż Boga się nie boję ani z ludźmi się nie liczę, to jednak, ponieważ naprzykrza mi się ta wdowa, wezmę ją w obronę, żeby nie nachodziła mnie bez końca i nie zadręczała mnie”». I Pan dodał: «Słuchajcie, co mówi ten niesprawiedliwy sędzia. A Bóg, czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie? Powiadam wam, że prędko weźmie ich w obronę. Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?»

 

S Ł O W O  O B J A Ś N I E N I A  D O  S Ł O W A  B O Ż E G O

Po co to wszystko? Po co modlić się wytrwale i nie ustawać? Czemu ma służyć nasza obecność przed Bogiem? Te i podobne pytania pojawiają się, gdy ktoś doświadcza niewysłuchanych próśb czy zawiedzionych nadziei, a jego cierpliwość jest doświadczana ponad miarę. Wtedy warto spojrzeć na biblijnego Mojżesza, który trwał ufnie przed Panem ze wzniesionymi do góry rękami, by wyprosić zwycięstwo nad nieprzyjacielskim oddziałem Amalekitów. Kiedy ręce Mojżesza opadały, wtedy przewagę zyskiwali Amalekici. Modlitwa to nie tylko wypowiedzenie Słów, ale przede wszystkim trwanie przy Bogu, nawet wtedy, kiedy wydaje się to beznadziejne. Przeżywając październik winniśmy uświadomić sobie, iż taką cierpliwą, wytrwałą modlitwą jest różaniec. Często w autobusie, w kolejce, czy na łóżku szpitalnym ktoś przesuwa paciorki różańca. Wielu młodych nosi pierścionki z dziesięcioma wypukłościami i używa ich do odmawiania modlitwy różańcowej. To wytrwałość w modlitwie ukazuje, do jakiego stopnia człowiekowi na danym darze zależy. Jeżeli komuś nie zależy, to nie będzie prosił, powie raz i skończy. Jeżeli komuś nie zależy na spotkaniu, zapuka do drzwi i odejdzie; ale jeżeli mu na tym spotkaniu zależy, to będzie stał pod drzwiami i pukał dotąd, dopóki drzwi się nie otworzą. A więc wytrwałość w modlitwie jest sprawdzianem wiary człowieka, jego zaufania Bogu. Ta wytrwałość z kolei powoduje wzrost w wierze, zbliża do Boga. Proszący nawiązuje bowiem ścisłą więź z tym, który może udzielić oczekiwanego daru. Nie wszyscy jednak – nawet wśród katolików – wierzą w moc i skuteczność modlitwy. Powód? W naszej epoce człowiek bywa często rozczarowany brakiem natychmiastowych efektów. Jeszcze inni twierdzą, że wszystko, co nas spotyka, jest już zapisane w gwiazdach; nie unikniemy przecież swojego przeznaczenia; po co więc wytrwale modlić się i nie ustawać? To ważne pytanie. Być może, szukając odpowiedzi na nie, odnajdziemy na nowo sens Słów, mechanicznie powtarzanych dotąd rano i wieczorem. Pamiętajmy, by modlić się. Pomimo piętrzących się trudności, które są podobne do wojsk silnego przeciwnika. Pomimo przeszkód na drodze rozwoju duchowego w postaci osób bezwzględnych, przebiegłych i pozbawionych wrażliwości na los bliźnich, jak ewangeliczny sędzia. Pełni wytrwałości, pokory i wiary prośmy Boga: Panie, naucz mnie modlić się nieustannie i nie tracić nawet najmniejszej chwili. (ks. Tomasz Smolinski) Źródło: https://liturgia.wiara.pl/doc/420068.29-Niedziela-zwykla-C


„Idźcie na cały Świat i nauczajcie wszystkie narody…”


kosciol_cytat1